czwartek, 6 listopada 2014

Hobby czy obsesja

Hobby czy obsesja?




Salwa z klasy dziesiatej opuściła klase, życzac mi udanych wakacji:
do zobaczenia w przyszły czwartek panie Dopart
do zobaczenia w przyszły czwartek Salwa. Nie zapomnij zrobić pracy domowej!

Dźwięk zamykanych drzwi oznacza jedno - kolejne godziny spędzę w towarzystwie chińskiego pisma. Szybkie espresso budzi mnie do życia. Witam w moim świece - kolorowej krainie zakręconych, wygiętych i piegowatych znaczków, teoretycznie zarezerwowanych dla rasy żółtej.
Czuję się jak intruz albo szpieg odkrywajacy tajemnicze sekrety. Krok za krokiem i wszystkie te małe puzzle zaczynaja do siebie pasować, tworzac większy obraz. 




Czasami czuję że to hobby staje się obsesja. Po dziesięciu godzinach niemal ciagłych powtórek, chińskie znaczki wiruja mi w głowie. Pamiętam gdy dzisiaj szedłem ulica. Zauważyłem Swiateczna dekorację składajaca sie z przypadkowych kresek.
- to wyglada jak 田!- pomyślałem … - to musi być 田!

Dzisiaj przekroczyłem magiczna barierę pięciuset znaczków. Całkiem nieźle, ale zajęło mi to nieco ponad miesiac. Jeśli chce marzyć o biegłym czytaniu, muszę nauczyć się jeszcze 7 razy tyle. Muszę być szybszy! Według wszystkich znaków na niebie i Ziemii, moja córeczka urodzi się dokładnie za 99 dni. Znaczy to że musze się uczyć około 30-stu znaczków każdego dnia. Brzmi racjonalnie, ale najtrudniejsze jest to że MUSZE powtarzać poprzednie znaczki CODZIENNIE, aby weszły do mojej pamięci długoterminowej. Czasami zajmuje to 2 godziny, zanim mogę pomyśleć o nauce nowych.

Mój zwiazek z Chińskim pismem jest zmienny. Czasami śmiejemy się z tych samych żartów, tak jak z tego że znaczek “zazdrość” zawiera w sobie symbol kobiety 妒. Pomyślałem o chińczyku który wymyślił ten znaczek ponad 4000 lat temu … Wyglada na to że pewne cechy kobiety sa ponadczasowe. I dlaczego kombinacja znaczku świni i dachu  家 oznacza dom? Zagłębiam się w kulturę … Znalazłem! Swinia pod dachem przynosi szczęście rodzinie! Tak samo jak kobieta pod dachem 安 oznacza spokój. Jak widać, znaczki sa integralna częścia chińskiej kultury.



Jest godzina 22.00 a ja ciagle jestem w mojej klasie. Uczniowie i całe grono pedagogiczne poszli do domu wieki temu. W sumie to maja wakacje to nie ma się im co dziwić. Przez szybkę w mojej klasie zaglada chińska twarz ochroniarza. Odrazu widzę co sobie myśli - “idź do domu białasie”. 
Ja nie mam teraz domu. Miejsce w którym mieszkam nie nazwa się domem, dopóki moja żona ponownie tam nie zamieszka. Okrutny los rozdzielił nas, ale na szczęście tylko na jakiś czas. Za 7 tygodni znowu będziemy razem … 
Jest 22.00 - koniec chińszczyzny na dzisiaj! - mówię do siebie przechodzac przez ulicę i gapiac się na znaczek 行人 który oznacza pieszego. Jakoś dziwnym trafem osoba skazana na śmierć brzmi identycznie … pieszy = skazany na śmierć?

Patrzac dookoła i polujac na nieznane znaczki zauważyłem wielkie żółte M, oznaczajace w każdym języku to samo. Fajnie by było wypić sobie kawę i zrelaksować się na chwilę … Zapomnieć o wszystim i … pouczyć się jeszcze chwilę.





Teraz jakoś wszystko idzie łatwiej! Po ośmiu godzinach powinienem być zmęczony, ale poziom mojej energii wzrasta! Mój mózg znowu działa więc zaczynam pisać na serwetce. Pełno chińczyków gapi się na mnie, ale co mogę z tym zrobić? Chińczyk uczacy się polskiego w polskim McDonaldzie w środku nocy też wydawałby mi się ciekawy. Takie zjawsko o którym zapomina się po kilku sekundach. Zamykam ksiażkę o 22.45. Ostatnie metro odjeżdża o 23:00 ! Szybko! 快乐!
Inaczej będę musiał iść do domu na piechotę … I prawdopodobnie uczac się przez ten czas. Uznaję to za świetny pomysł. Nagradzam się hamburgerem i idę przed siebie. Uśmiecham się do policjanta zamkniętego w niewielkiej budce. 




Powtarzam głośno słówka z dzisiaj. Nauczyłem się dziś przydatnego zwrotu “ Jestem świadomy że “. Aby to zapamiętać, muszę to powtórzyć jakieś 40 razy. Im głośniej tym lepiej - jakimś sposobem to zawsze działa. Nie mogę krzyczeć w klasie ani w domu, ale tutaj? Kto mnie powstrzyma?
"我知道一个事实!!! 我知道一个事实!!! 我知道一个事实!!!

Niestety nie byłem świadomy że minałem parę chińczyków, którzy byli bardzo … zaskoczeni powiedziałbym. Momentalnie przestałem wrzeszczeć i poczułem się jak pajac. Ich twarz nie wyrażała “jaki zabawny białas”, ale raczej “ to chyba jakiś wariat!”. Historia białasa wrzeszczacego  że nie jest świadomy już pewnie kraży po Pekinie i okolicach.

W końcu otwieram drzwi do mojego pustego mieszkania na 太阳公园. Wiem że pewnego dnia to miejsce znowu nazwę domem. I będziemy razem już na zawsze … póki śmierć nas nie rozłaczy.
直至死亡將我們分開 - powiedziałbym ...








1 komentarz:

  1. Jakiś czas temu wymieniliśmy kilka maili na temat szkoły i życia w Pekinie. Wpisy ustały, a czy ich Autor jeszcze mieszka w Pekinie? Jeżeli tak to proszę o kontakt. Pozdrawiam. mirafil@wp.pl

    OdpowiedzUsuń